Weekend w Porto rozpoczęłam od odnalezienia mojej szkoły, w której będę realizowała Erasmus+. ESAD, a właściwie Escola Superior de Artes e Design, znajduje się w miejscowości Matosinhos, niecałe 5 km od mojego noclegu. Postanowiłam więc przejść się na piechotę i spróbować poznać Porto.
Moja droga do ESAD była zdecydowanie dłuższa niż planowałam, bo umówmy się, podziwianie widoków, robienie zdjęć oraz kontrolowanie mapy nie jest łatwe.
Niby jesień z kasztanami, ale tuż za rogiem kryją się palmy. A jak palmy to i Ocean, bo to na plażę się udałam po znalezieniu szkoły.
Turystyczną część Porto można zwiedzić takimi oto tramwajami, które mają przystanki przy najpopularniejszych miejscach w mieście. Tego dnia przeszłam 23 kilometry i jeśli zastanawiacie się Państwo czy moje buty to przeżyły to informuję: Porto 1-0 buty.
Niedziela również spacerowa. Tym razem już bezpośrednio udałam się do najstarszej części miasta. Większość budynków jest zdobiona azulejo- specjalnymi płytkami, które chronią przed wilgocią, a dodatkowo są przepiękne.
Jutro mój pierwszy dzień job shadowingu i już nie mogę się doczekać nowych przygód!
Anna